Gdy
odłożę na półkę wszystkie książki...
Gdy
odłożę na półkę wszystkie moje książki,
Gdy
zetrę ostatnie drobinki kurzu z półki,
Wtedy
pozwolę sobie o tobie pomyśleć przez chwilę,
By
i ciebie odłożyć na półkę przeszłości.
Rozwody
są koszmarnie przygnębiające, bo uświadamiasz sobie że to już
koniec wszystkiego co łączyło cię z drugim człowiekiem. Mój
rozwód z Ronaldem był dość spokojny, czego się nie spodziewałam,
oddał mi dzieci bez narzekania i nawet nie pomyślał by próbować
oskarżać mnie o rozpad naszego związku. Od jakiegoś miesiąca
mieszkam w małym domku moich rodziców (oczywiście adopcyjnych
rodziców). Postanowiłam tu zamieszkać. Jednak gdy dzieci wrócą
na wakacje, będę musiała przenieść się na ten czas do Dołhow
Manor lub pałacyku.
Zmieniłam
posadę i teraz kończę szkolenie na uzdrowiciela w Mungo, co daje
mi wiele radości ale jestem podwładną Draco Malfoya, który jest
głównym akcjonariuszem szpitala i ordynatora oddziału dziecięcego.
Rozmawiałam z nim tylko raz, jednak zdziwił mnie profesjonalizm
jego zachowania. Dorósł i zmądrzał, tak to sobie tłumaczę, by
nie zamazać wszystkich krzywd jakie mi wyrządził. Doskonale wie,
że przyszłam tu bo chce pomagać, a nie ze względu na pieniądze
(jakbym miała ich mało... myślę że starczy jeszcze dla moich
praprawnuków) i dlatego dał mi szansę pozostać na oddziale po
zakończeniu stażu.
Powoli
przyzwyczajam się do nowej rzeczywistości, w której nie leżę w
łóżku z moim mężem, a wieczory spędzam samotnie przy herbacie
lub lampce wina. Myślałam że Ronald jest mi całkiem zbędny, nie
zauważyłam jednak że zapełniał moje dni i wieczory. Teraz wiem,
że pozostawiając go stałam się samotna. Całymi dniami i
wieczorami siedziałam w szpitalu by nie być sama, jednak gdy
przekraczałam próg domu rodziców (nadal nie nauczyłam się
nazywać go swoim, ani nie nauczyłam się myśleć o nich jako mojej
rodzinie zastępczej) dopadał mnie tak ogromny smutek, czasem nawet
rozpacz, że nocami płakałam, a gdy zasnęłam też nie miałam
spokoju.
Zaczęłam
żałować decyzji, jaką podjęłam w związku z moim małżeństwem.
Ron mnie nie rozumiał, nie kochał mnie ani ja go nie kochałam, ale
uzupełniał pustkę i zapobiegał samotności. Mam czterdzieści lat
i bardzo małe szansę na znalezienie nowej miłości, przyjaciół
mam niewielu i bardzo daleko. Pozostały mi tylko dzieci, ich śmiech
i radość odpędzą koszmary ostatnich miesięcy i zapełnią czas
nieistotnymi sprawami, tylko czy mi wybaczą? Hugo napisał mi w
liście, że nie jest zły o to że zostawiłam jego ojca, ale Rose
nie odezwała się wcale. Takie decyzje wstrząsają dziećmi
ogromnie. Zastanawiam się czy nie powinnam im oszczędzić tych
zmartwień? Teraz mam tylko ich.
***
Mam
dwa dni wolnego, nie lubię gdy Malfoy wciska mi urlop na siłę,
twierdząc że czasem trzeba odpocząć i spać. Mimo że mówi to
oziębłym głosem, brzmi jakby martwił się o moje zdrowie i
samopoczucie. W pewnym sensie to może być prawda, bo zmęczony
pracownik jest zagrożeniem na oddziale. Tak, czy siak te wolne dni
spędziłam na siedzeniu i zastanawianiu się „Co by było,
gdybym od zawsze znała prawdę o rodzicach? Czy byłabym tym samym
człowiekiem? Jak wyglądałoby moje życie?” Pytania te nadal
pozostawały bez odpowiedzi i coraz bardziej chciałam poznać
odpowiedzi, aby móc coś wybrać. Myślę że każdy, za kogo
podjęto tak ważne decyzje chciałby mieć możliwość by podjąć
je na nowo, samemu. Byłam jak w transie tworzyłam tak nierealne
scenariusze, że aż sama się dziwiłam, skąd w mojej
podświadomości takie obrazy. Powoli zaczynałam popadać w
depresję, na którą lekarstwem była praca.Kiedy wracałam do domu,
zaczynałam fantazjować o byciu Hermioną Dołohow - czystokrwistą
uczennicą Hogwartu.
***
Czy
naprawdę masz odwagę zobaczyć co by było, gdybyś od zawsze znała
prawdę?
Tak.
Czy
jesteś gotowa podjąć ryzyko?
Tak.
A
więc dobrze, potem będziesz miała prawo wyboru.
***
Obudziłam
się z krzykiem, nie wiedząc o co w tym wszystkim chodzi.
-*-*-*-
Kochani,
wiem, rozdział wygląda jak kupa, ale mam ostatnio zastój weny i
dużo nauki. Od tego rozdziału do końca tomu pierwszego będzie
trwała inna koncepcja opowiadania, więc nie zabijajcie. Jest to
ważny rozdział, więc możliwe że kiedyś napiszę go jeszcze raz.
Chciałabym
was zaprosić do projektu "wzór
spod pióra". Zgłaszajcie się jako autorzy lub oceniajcie
nas jako czytelnicy. Liczę na was kochani :*
Jeszcze
jedno, stworzyłam wersję na wattpad i znajduje się ona TU (w
końcu uległam i stworzyłam wam wattpada)