piątek, 12 lutego 2016

Rozdział 4

Gdy odłożę na półkę wszystkie książki...

Gdy odłożę na półkę wszystkie moje książki,
Gdy zetrę ostatnie drobinki kurzu z półki,
Wtedy pozwolę sobie o tobie pomyśleć przez chwilę,
By i ciebie odłożyć na półkę przeszłości.

Rozwody są koszmarnie przygnębiające, bo uświadamiasz sobie że to już koniec wszystkiego co łączyło cię z drugim człowiekiem. Mój rozwód z Ronaldem był dość spokojny, czego się nie spodziewałam, oddał mi dzieci bez narzekania i nawet nie pomyślał by próbować oskarżać mnie o rozpad naszego związku. Od jakiegoś miesiąca mieszkam w małym domku moich rodziców (oczywiście adopcyjnych rodziców). Postanowiłam tu zamieszkać. Jednak gdy dzieci wrócą na wakacje, będę musiała przenieść się na ten czas do Dołhow Manor lub pałacyku.
Zmieniłam posadę i teraz kończę szkolenie na uzdrowiciela w Mungo, co daje mi wiele radości ale jestem podwładną Draco Malfoya, który jest głównym akcjonariuszem szpitala i ordynatora oddziału dziecięcego. Rozmawiałam z nim tylko raz, jednak zdziwił mnie profesjonalizm jego zachowania. Dorósł i zmądrzał, tak to sobie tłumaczę, by nie zamazać wszystkich krzywd jakie mi wyrządził. Doskonale wie, że przyszłam tu bo chce pomagać, a nie ze względu na pieniądze (jakbym miała ich mało... myślę że starczy jeszcze dla moich praprawnuków) i dlatego dał mi szansę pozostać na oddziale po zakończeniu stażu.
Powoli przyzwyczajam się do nowej rzeczywistości, w której nie leżę w łóżku z moim mężem, a wieczory spędzam samotnie przy herbacie lub lampce wina. Myślałam że Ronald jest mi całkiem zbędny, nie zauważyłam jednak że zapełniał moje dni i wieczory. Teraz wiem, że pozostawiając go stałam się samotna. Całymi dniami i wieczorami siedziałam w szpitalu by nie być sama, jednak gdy przekraczałam próg domu rodziców (nadal nie nauczyłam się nazywać go swoim, ani nie nauczyłam się myśleć o nich jako mojej rodzinie zastępczej) dopadał mnie tak ogromny smutek, czasem nawet rozpacz, że nocami płakałam, a gdy zasnęłam też nie miałam spokoju.
Zaczęłam żałować decyzji, jaką podjęłam w związku z moim małżeństwem. Ron mnie nie rozumiał, nie kochał mnie ani ja go nie kochałam, ale uzupełniał pustkę i zapobiegał samotności. Mam czterdzieści lat i bardzo małe szansę na znalezienie nowej miłości, przyjaciół mam niewielu i bardzo daleko. Pozostały mi tylko dzieci, ich śmiech i radość odpędzą koszmary ostatnich miesięcy i zapełnią czas nieistotnymi sprawami, tylko czy mi wybaczą? Hugo napisał mi w liście, że nie jest zły o to że zostawiłam jego ojca, ale Rose nie odezwała się wcale. Takie decyzje wstrząsają dziećmi ogromnie. Zastanawiam się czy nie powinnam im oszczędzić tych zmartwień? Teraz mam tylko ich.


***

Mam dwa dni wolnego, nie lubię gdy Malfoy wciska mi urlop na siłę, twierdząc że czasem trzeba odpocząć i spać. Mimo że mówi to oziębłym głosem, brzmi jakby martwił się o moje zdrowie i samopoczucie. W pewnym sensie to może być prawda, bo zmęczony pracownik jest zagrożeniem na oddziale. Tak, czy siak te wolne dni spędziłam na siedzeniu i zastanawianiu się „Co by było, gdybym od zawsze znała prawdę o rodzicach? Czy byłabym tym samym człowiekiem? Jak wyglądałoby moje życie?” Pytania te nadal pozostawały bez odpowiedzi i coraz bardziej chciałam poznać odpowiedzi, aby móc coś wybrać. Myślę że każdy, za kogo podjęto tak ważne decyzje chciałby mieć możliwość by podjąć je na nowo, samemu. Byłam jak w transie tworzyłam tak nierealne scenariusze, że aż sama się dziwiłam, skąd w mojej podświadomości takie obrazy. Powoli zaczynałam popadać w depresję, na którą lekarstwem była praca.Kiedy wracałam do domu, zaczynałam fantazjować o byciu Hermioną Dołohow - czystokrwistą uczennicą Hogwartu.


***

Czy naprawdę masz odwagę zobaczyć co by było, gdybyś od zawsze znała prawdę?
Tak.
Czy jesteś gotowa podjąć ryzyko?
Tak.
A więc dobrze, potem będziesz miała prawo wyboru.

***

Obudziłam się z krzykiem, nie wiedząc o co w tym wszystkim chodzi.


-*-*-*-


Kochani, wiem, rozdział wygląda jak kupa, ale mam ostatnio zastój weny i dużo nauki. Od tego rozdziału do końca tomu pierwszego będzie trwała inna koncepcja opowiadania, więc nie zabijajcie. Jest to ważny rozdział, więc możliwe że kiedyś napiszę go jeszcze raz.

Chciałabym was zaprosić do projektu "wzór spod pióra". Zgłaszajcie się jako autorzy lub oceniajcie nas jako czytelnicy. Liczę na was kochani :*

Jeszcze jedno, stworzyłam wersję na wattpad i znajduje się ona TU (w końcu uległam i stworzyłam wam wattpada)

5 komentarzy:

  1. Rozdział pomimo tego, że jest krótki bardzo mi się podoba. Zresztą, sama dobrze o tym wiesz ;) Najbardziej lubię tą troskę Malfoya i mam nadzieję, że niedługo wprowadzisz wątek dramione :)
    Pozdrawiam
    Arcanum Felis

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział krótki, aczkolwiek fajny!
    Malfoy jaki opiekuńczy xd
    Pozdrawiam i czekam na więcej :)
    Druella

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że z następnym wyrobie się szybciej. Przypominam Ci o Liebster Award, bo cię nominowałam.

      Usuń
  3. Rozdział, owszem, krótki, ale to nie znaczy, że jest zły ;) Mnie się podobał :)
    Fajnie, że Malfoy dorósł i nie jest, że tak się wyrażę, szczeniakiem, który tylko patrzy, jak urazić Hermionę. I to miłe z jego strony, że nie pozwala Hermionie się przepracowywać - zazwyczaj w Dramione jest tak, że kiedy Draco jest jej szefem to wyzyskuje ją. A to też miła niespodzianka :)
    Czekam na kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam i życzę weny!
    Feltson
    accio-love-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Będzie mogła wybrać? :D Już jestem podekscytowana i niecierpliwie czekam na kolejny rozdział! :*

    OdpowiedzUsuń

Mia Land of Grafic