poniedziałek, 28 marca 2016

Rozdział 6

Rozdział dedykuję wszystkim moim czytelnikom, bo gdyby nie Wy, nie było by mnie tu.

„Zawiodłam. Muszę udowodnić że to kłamstwo.”

"Niespełnione oczekiwania 
mają najbardziej gorzki smak w życiu.
Niespełnienie czyiś oczekiwań
może smakować bardzo podobnie.
- R. L. Watkins

1.09.1991

Ceremonia przydziału polega na analizie cech charakteru i umiejętności adepta przez zaczarowaną tiarę. Wiele słyszałam o strasznych rzeczach, jakie trzeba zrobić by przejść przez ceremonię, jednak bardzo dokładnie zapoznałam się z Historią Hogwartu i nie wierzę w te bzdury, które wygadują. Postanowiłam przespacerować się po pociągu by chodź na chwilę odpocząć od paplaniny Mili i Pansy. Kocham moje przyjaciółki, lecz czasem ich gadanie niemiłosiernie mnie męczy. Kiedy wychodziłam rozmawiały o najnowszej kolekcji magicznych lalek. Nagle z jednego z przedziałów wybiegł zapłakany, pulchny chłopak o czarnych włosach. Znałam go z widzenia, bo należy do jednego z arystokratycznych rodów. Podeszłam do młodego Longbottoma i podałam mu chusteczkę, pytając co się stało. Zapłakany Neville opowiedział mi o swojej zaginionej ropusze – Teodorze, którą dostał od babci, gdy otrzymał list z Hogwartu. Zrobiło mi się potwornie żal chłopca, dlatego postanowiłam pomóc mu w poszukiwaniach. Rozdzieliliśmy się i każde poszło w inną stronę pociągu. Po godzinie szukania miałam ochotę zawrócić, gdyż zdawałam sobie sprawę z tego, że niedługo dotrzemy do zamku, a ja jeszcze nie zdążyłam przebrać się w mundurek, jednak obiecałam sobie, że zajrzę do jeszcze jednego przedziału i… spotkałam tam Harry’ego Pottera, tego Harry’ego Pottera. Wyglądał mizernie i raczej przedstawiał sobą obraz nędzy i rozpaczy, a nie wielkości i chwały ( pamiętam jak wujek Lu opowiadał, że Harry nie ma pojęcia, że jest czarodziejem.) Razem z nim w przedziale siedział Ronald Weasley. Rodzina Weasleyów nazywana jest przez Malfoyów zdrajcami krwi, bo nie uważali mugoli za gorszych od nas. Z jednej strony popierałam ich tok myślenia, ale wiedziałam że mugole są gorsi – jednak to nie ich wina, więc należy im współczuć. Gdy powiedziałam Draco że spotkałam Harry’ego Pottera, poszedł tam od razu z Vincem i Gregiem, a ja przebrałam się, bo niedługo mieliśmy wysiadać… już  nie mogę doczekać się rozpoczęcia nauki. Kiedy chłopcy wrócili, zauważyłam po ich minach, że Potter nie przyjął zaproszenia Dracona by dołączył do naszej paczki. To dla nas wielki cios, bo zawsze nam powtarzano, że przyjaźń Harry’ego Pottera jest niezwykle pożądana.
Właśnie po raz pierwszy widzę Szkołę Magii i Czarodziejstwa Hogwart i nie potrafię znaleźć słów, by opisać jak pięknie wygląda. Moje serce się raduje na myśl, że spędzę tu następne siedem lat mojego życia, zamek jest wiele razy większy od posiadłości Dołohow, Malfoy, Parkinson, Crabbe i Goyle razem wziętych, a to spory wyczyn. Ogromny gajowy zaprowadził nas do czarownicy o bardzo surowym wyrazie twarzy. Przedstawiła się jako Profesor McGonagall. W jej oczach dojrzałam to coś, co spowodowało, że wiedziałam, że ją polubię.
Zaraz dowiem się do jakiego domu będę należeć przez siedem lat nauki. Tiara zastanawia się długo i rozważa Ravenclaw. Na moją uprzejmą próbę o umieszczenie w Slytherinie odmawia stanowczo, twierdząc że nie posiadam ważnych dla Salazara cech. Po kilku minutach, które dla mnie ciągną się w nieskończoność, słyszę głośne Gryffindor i ze sztucznym uśmiechem na twarzy podążam do stołu na skraju sali ze świadomością, że moja przyjaźń z Pans, Mili, Blasim, Gregiem, Vincem i co najgorsze z Draco została przekreślona na dobre. Mam wielką nadzieję że oburzony wujek Lu nie odwoła naszych zaręczyn, co byłoby hańbą dla mojej rodziny.

02.09.1991

            Najpierw mamy eliksiry, które prowadzi Profesor Snape. Kiedyś był bliskim przyjacielem mojego ojca, ale kiedy zdradził Czarnego Pana, stał się wrogiem rodziny, co nie wróży mi łatwej przyszłości na tych zajęciach. To, że jestem Gryfonką (podobno nienawidzi uczniów domu Godryka), potęguje jego nienawiść. Kiedy pojawił się w lochach, zapanowała grobowa cisza i wszyscy słuchaliśmy jego fascynującej przemowy. No dobra, prawie wszyscy. Harry bazgrał ptasim piórem po pergaminie i nie słuchał tego, co mówi profesor. Miałam nadzieję, że Snape tego nie zauważy, ale przeliczyłam się. Ku mojemu zdumieniu, Harry Potter — najbardziej sławna osoba w Świecie Magii udowodnił, że nie zajrzał do podręcznika. Znałam odpowiedzi na każde pytanie i moja ręka cały czas znajdowała się w górze, ale profesor tego nie dostrzegał, czerpiąc radość z upokarzania młodego Pottera. Już po pierwszej lekcji eliksirów zdałam sobie sprawę z tego, że nie mam szans na sprawiedliwą ocenę i moje zaangażowanie nie ma tu żadnego znaczenia.      

4.10.1991

            Dzisiejsze lekcje minęły dość szybko. Jest piątek, więc spędziłam trochę czasu na zwiedzaniu zamku. Dołączyli do mnie Harry i Ron, bo stwierdzili, że jeśli zapoznają się z układem pomieszczeń, przestana się wiecznie spóźniać. Cóż, wreszcie rozsądnie myślą. Niestety w pewnym momencie schody zaczęły wariować i zamiast znaleźć się na siódmym piętrze, wylądowaliśmy na trzecim — zakazanym. Nie podobała mi się ta sytuacja, bo nie jestem fanką łamania regulaminu, ale kiedy zobaczyłam panią Norris, pobiegłam szybko w stronę jedynych drzwi na tym długim korytarzu. Niestety były zamknięte, więc rzuciłam na nie zaklęcie Alohomora. Na szczęście zadziałało. Gdy otworzyliśmy drzwi zobaczyliśmy ogromnego, trójgłowego psa, stojącego na jakiejś klapie. Wydawało mi się, że czegoś pilnuje. Po paru chwilach wybiegliśmy z komnaty i nie spotykając Flicha na swojej drodze, udaliśmy się do pokoju wspólnego Gryffindoru. Byłam bardzo zmęczona po tym długim i emocjonującym dniu. Czułam, że mogliśmy dziś zginąć albo mogliby nas wyrzucić. Jednak cieszę się, że chłopaki byli ze mną. Zaczynam ich lubić. Mam tylko nadzieję, że nie porzucą mnie tak jak Vincent, Gregory, Milicenta, Pansy, Blaise i Draco. Tęsknię za moimi przyjaciółmi i czuję się strasznie samotna, ale na szczęście w pobliżu są Harry i Ron. Wydaje mi się, że oni także mnie lubią.
           .
21.10.1991

            Dzisiaj Profesor McGonagall oddawała testy i eseje. Oczywiście dostałam Wybitne. W zasadzie zawsze je dostaję, pomijając eliksiry, na których co najwyżej mogę dostać P. Mówią, że jestem najbardziej inteligentną uczennicą w szkole, a niektórzy przepowiadają, że dorównam mądrością Rovenie Ravenclav. Wychodząc z lekcji, natknęłam się na Draco, Vinca i Grega, ale potraktowali mnie jak powietrze. Bardzo mnie to boli, ale zdawałam sobie z tego sprawę od chwili, kiedy tiara wykrzyknęła „Gryffindor”. Mimo wszystko czuję, że to niesprawiedliwe, że odrzucili mnie tylko dlatego, że Ślizgoni nie lubią Gryfonów. Gdzie równość i indywidualność pojedynczej jednostki? Mam wrażenie, że dla nich nie ma to żadnego znaczenia. Dla nich Hermiona Dohołow nie istnieje.

31.10.1991

            Uwielbiam lekcje zaklęć, a dzisiaj mamy przerabiać zaklęcie lewitacji. Czytałam o nim bardzo dużo i wieczorami ukradkiem ćwiczyłam jego działanie, więc ogromnie się cieszę, że będę mogła zaprezentować swoje umiejętności profesorowi Flitwickowi. Usiadłam obok Rona i naprzeciw Draco. Widziałam pogardę w jego oczach, no ale chyba mam prawo mieć przyjaciół? Nauczyciel dokładnie tłumaczył jak precyzyjnie wykonać zaklęcie, ale nie słuchałam go, bo doskonale wiedziałam, jak to zrobić. Kiedy usłyszałam z ust Rona Wingard Lewisosaaa, zaśmiała się krótko i automatycznie go poprawiłam, po czym bez żadnych problemów wypowiedziałam formułkę poprawnie i moje piórko uniosło się ku górze. Profesor nagrodził mnie pochwałą i punktami, a Ron siedział obrażony do końca lekcji.
            Naprawdę tak o mnie myślą? Jestem zarozumiała? Nikt mnie nie lubi? Myślałam, że mam przyjaciół. Cieszę się, że lekcje się skończyły. Schowam się w toalecie i nikt nie będzie się ze mnie śmiał. To tak bardzo boli. Nie wiecie jak cierpię z powodu braku przyjaciół. Myślałam, że chociaż Harry i Ron mnie lubią… ale prawda okazała się zupełnie inna. Dziś jest Noc Duchów i uczta, więc nikt nie będzie mnie szukał. Będę mogła się wypłakać i pomyśleć. Nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi do łazienki, stawiając przy tym ciężkie kroki. Postanowiłam wyjść z kabiny, żeby nie dać się przyłapać na płaczu. Otarłam ostatnie łzy i otworzyłam drzwi do kabiny, ale to co zobaczyłam, wprawiło mnie w osłupienie. Na środku łazienki stał młody, jaskiniowy troll. Miałam nadzieję, że drzwi są otwarte, ale usłyszałam trzask klucza, przekręconego w zamku (Harry i Ron zamknęli drzwi na klucz i później zdali sobie sprawę, że to były drzwi do łazienki dziewczyn). Zamarłam, nie wiedziałam co robić, dlatego zaczęłam krzyczeć jak głupia dziewczyna. Nagle do łazienki wbiegli Harry i Ron. Ciągle byłam na nich zła, ale to nie był odpowiedni moment na wyrzuty. Chowałam się pod umywalkami, ale troll każdą rozbijał maczugą. Chcąc mnie ratować, Harry wskoczył mu na ramiona i niechcący wbił mu różdżkę w nos. To było ohydne. Troll zorientował się, co się dzieje i trzymając chłopaka za nogę głową w dół, próbował walnąć go maczugą. Ku mojemu zdumieniu, Ron perfekcyjnie wykonał zaklęcie lewitujące i walnął trolla jego własną maczugą, ogłuszając go. Uratowali mi życie, więc ja uratowałam im tyłki, kiedy wpadła McGonagall, oczekując wyjaśnień. Skłamałam. Od tamtej pory zostaliśmy prawdziwymi przyjaciółmi — nierozłączna trójka Ronald Weasley, Harry Potter i Hermiona Dohołow.

3.11.1991
           
            Mecz Quidditcha Slytherin kontra Gryffindor. Generalnie nie interesuję się sportem ale na tym meczu stała się rzecz niezwykła. W pewnym momencie miotła Harry’ego odmówiła posłuszeństwa i próbowała zrzucić do na ziemię, jednak nie robiła tego samoistnie. Severus Snape — ten perfidny zdrajca rzucał urok na miotłę Harry’ego. Przestał dopiero wtedy, gdy podpaliłam mu szatę. Po meczu poszliśmy na herbatkę do Hagrida. Powiedzieliśmy mu o naszych przypuszczeniach, ale gajowy nam nie uwierzył, a argument, że Snape w Noc Duchów zamiast szukać trolla poszedł do trójgłowego psa, skwitował tylko pokręceniem głową z dezaprobatą. Zdziwił się, że wiemy o Puszku. Niechcący zdradził nam, że pożyczył go Dumbledore’owi do pilnowania czegoś, co ma związek z dyrektorem i Nicolasem Flamelem. Kim jest Nicolas Flamel? Harry twierdzi, że je kojarzy, ale ja nie przypominam sobie tego nazwiska. 

21.12.1991

            Wyjechałam dziś na ferie świąteczne. Zostawiłam Harry’ego i Rona w Hogwarcie i kazałam im szukać informacji o Flamelu. Wracam do domu, do cioci i wuja, do moich przyjaciół… chociaż nie wiem, czy nadal nimi są. Mam zaproszenie na Wigilię i Bal Noworoczny do Malfoy Manor, ale obawiam się zachowania Ślizgonów wobec mnie. Przez cały semestr mnie ignorowali i traktowali jak powietrze. Wysiadłam z pociągu i na peronie czekali na mnie Hugo i Jane, która w rękach trzymała mojego Smoczka. Wzięłam go na ręce i przywitałam się czule z rodzicami zastępczymi. Kiedy dotarliśmy do Dohołow Manor, przez cały wieczór opowiadałam o szkole, ale unikałam tematu moich przyjaciół i tego jak mnie traktowali.

24.12.1991

            Ubrałam moją najpiękniejszą sukienkę w kolorze śliwki, sięgającą do kolan i czarne lakierki na malutkim obcasiku. Ciocia Jane upięła moje włosy w kok i założyła na szyję naszyjnik z malutkich perełek. Chciałam wyglądać pięknie i zachowywać się jak arystokratka. To moja pierwsza tak oficjalna kolacja wigilijna. Draco przywitał się ze mną uprzejmie ale nie żartował tak jak kiedyś. Mili i Pan posłały mi smutne i przepełnione tęsknotą spojrzenia ale nawet one traktowały mnie chłodno i oficjalnie. Przebolałam to, chociaż było trudno. Po kolacji udało mi się zmusić Draco do wyjaśnienia mi tej chorej sytuacji. Usłyszałam tylko „Zadajesz się z Potterem, który spowodował upadek Czarnego Pana. Jesteś zdrajcą krwi tak samo jak Weasley i tak samo jak on przynosisz hańbę arystokratycznej krwi”. Po tych słowach uciekłam do ogrodu i tam przepłakałam resztę uroczystości. Nie powiedziałam wujostwu, co się stało. Nie miałam odwagi. Wiedziałam, że zhańbiłam nazwisko Dohołow. Postanowiłam napisać list do ojca.           

Kochany Ojcze!

            Dziś jest Wigilia. Powinnam się cieszyć, lecz moje serce odczuwa ból z powodu zawodu, który prawdopodobnie odczuwasz, myśląc o mnie. Nie wiedziałam, że przyjaźń z Harrym Potterem jest plamą na honorze naszej rodziny. Draco uświadomił mi to w dosadny sposób. Według niego i wszystkich moich przyjaciół jestem zdrajcą krwi, tak samo jak Ron Weasley, który także został moim przyjacielem. Ojcze, jeśli powiesz, że mam się nie przyjaźnić z Harrym i Ronem, zrobię to. Ale musisz wiedzieć, że Draco i reszta porzucili mnie zaraz po Ceremonii Przydziału, bo tiara przydzieliła mnie do Gryffindoru. Harry i Ron zaakceptowali mnie i zatroszczyli się o mnie.

Życzę Ci wszystkiego co najlepsze,
Twoja ukochana córka
Hermiona Katherina Dohołow

31.12.1991

            Nie poszłam na Bal Noworoczny do Malfoy Manor. Powiedziałam, że źle się czuję. Od paru dni udawałam poważne przeziębienie i wujostwo poinformowało wuja Lucjusza, że nie przyjdziemy, bo „Hermionę w Hogwarcie przewiało i zachorowała”. Czułam się podle kłamiąc w żywe oczy, ale nie zniosłabym tych pogardliwych spojrzeń moich (byłych) przyjaciół. Zawsze lubiłam te święta, ale w tym roku było mi strasznie źle. Chwilę przed północą otrzymałam list od ojca.

Kochana córko!

            Nie przejmuj się Draco i tym co powiedział. Nie jesteś zdrajcą krwi i nie zhańbiłaś naszego nazwiska. Draco jest wściekły, że Potter zamiast jego wybrał Ciebie. Jeśli chodzi o Twoją przyjaźń z Weasleyem, nie jestem zachwycony, ale po tym jak zachowali się Twoi BYLI przyjaciele (nie zasługują na miano przyjaciół), rozumiem, że przyjęłaś przyjaźń, która została Ci ofiarowana. Nie zamierzam potępiać Twoich wyborów. Rób to, co podpowiada Ci serce.

Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku córeczko
Twój ojciec
Antonin Dohołow

            Odetchnęłam z ulgą. Ojciec popierał moją decyzję. Z uśmiechem powróciłam do czytania lektury, którą wypożyczyłam na święta z biblioteki i nagle zamarłam. Znalazłam Nicolasa Flamela.

6.01.1992

            Weszłam do biblioteki i zobaczyła Rona i Harry’ego. Siedzieli przy jednym ze stołów. Rzuciłam na niego wielki opasły tom. „Ale ja byłam głupia, kazałam wam szukać w złym dziale.” Chłopcy spojrzeli na mnie ze zdziwieniem. „Wypożyczyłam na święta coś lekkiego do czytania.” Ron zachichotał i wyszeptał: „To ma być lekkie?” Zignorowałam jego słowa i zaczęłam czytać fragment, znaleziony w Sylwestra. Odpowiedzią na nurtujące nas pytanie był kamień filozoficzny. Wieczorem udaliśmy się do gajowego, by powiedzieć mu, że Severus Snape chce ukraść kamień filozofów, ale w chatce Hagrida zastaliśmy nowy nabytek mężczyzny. Norweski smok kolczasty o imieniu Norbert.

12.04.1992

            Niedawno Norbert ugryzł Rona w rękę, ale nie poszłam do McGonagall, bo wieczorem dostaliśmy odpowiedź od Charliego. Napisał, że zabierze smoka do Rumunii dzisiaj w nocy z Wieży Astronomicznej. Wzięliśmy smoka w klatce i wszystko odbyłoby się bez komplikacji, gdyby nie fakt, że zostawiliśmy na Wieży Pelerynę Niewidkę i przyłapała nas nasza opiekunka. Zawiadomił ją Draco. W ten sposób pokazał, jak bardzo mnie nienawidzi. Bardziej od kary i utraty punktów bolała mnie zdrada (byłego) przyjaciela. Naprawdę mnie tak bardzo nienawidzi? Zapomniał o naszej wieloletniej przyjaźni?

25.04.1992

            Nasz szlaban polegał na znalezieniu rannego jednorożca w Zakazanym Lesie. Draco bardzo się bał i doskonale wiedziałam, że brzydził się swoich emocji. Jako Malfoy powinien ukrywać swoje emocje, ale coraz bardziej pokazywał swój strach. W sumie nie dziwię mu się. Rozdzieliliśmy się, Draco i Harry poszli z Kłem w jedną stronę, a ja, Ron i Hagrid w drugą. W pewnym momencie przybiegł do nas Draco, krzycząc, że coś zjadło Pottera. Firenzo przywiózł Harry’ego na grzbiecie, ale widziałam, że był bardzo wstrząśnięty. Później dowiedziałam się, że w lesie mieszka Voldemort i zaczęłam się obawiać, że nie powinnam pomagać nowym przyjaciołom, bo splamię honor mojego nazwiska.

26.06.1992

            To zadziwiające, Hagrid marzy o smoku i nagle ktoś przynosi do baru jajo smoka. Dziś dowiedzieliśmy się, jak pokonać Puszka. Nie tylko my o tym wiemy. Nasz przemiły nauczyciel eliksirów również wie. Postanowiliśmy, że dzisiaj pójdziemy do Puszka i uratujemy świat magii przed powrotem Voldemorta. Nie podoba mi się ten pomysł, ale jeśli chociaż trochę pomogę Harry’emu i Ronowi to nic się nie stanie, prawda? Mam dziwne przeczucie, że tata mi tego nie wybaczy.

27.06.1992

            Udało się, ale niestety Dumbledore ogłosił, że ja Hermiona Dohołow brałam w tym udział. Napisałam list do ojca, w którym wyjaśniłam, że nie miałam pojęcia o tym, że Czarny Pan chciał uzyskać kamień filozoficzny, ale obawiam się, że i tak będzie wściekły. Gryffindor otrzymał Puchar Domów, bo w ostatniej chwili zdobyliśmy więcej punktów i wyprzedziliśmy Slytherin. Draco pewnie coraz bardziej mnie nienawidzi.

30.06.1992

            Dotarłam do domu i dostałam odpowiedź od ojca. Napisał tylko jedno zdanie: „Hermiono Katherino Dohołow chyba zapomniałaś o lojalności wobec rodziny”. Te słowa bardzo mnie zabolały. Jutro mam się spotkać z wujkiem Lucjuszem. Boję się iść do Malfoy Manor.

1.07.1992

            Wujek zagroził zerwaniem zaręczyn jeśli nie zacznę zachowywać się jak arystokratka. Boję się, że mogę wszystko zepsuć. Nikt mi nie wierzy, kiedy mówię, że nie wiedziałam co robię. Ja wiem, że to kłamstwo, ale muszę udawać. Draco całkowicie mnie nienawidzi, dziś nawet nie przywitał się ze mną. Jego ojciec poparł jego zachowanie. Powiedział, że jeśli w przyszłym roku zrobię coś, żeby przeszkodzić w jego planach, mogę zapomnieć o połączeniu naszych rodów. Martwią mnie jego słowa i zastanawia to, co zamierza zrobić. Cieszę się, że jutro wyjeżdżam razem z wujostwem do Tajlandii na całe wakacje. Odetchnę i odpocznę. Może poukładam sobie wszystko w głowie i w przyszłym roku będę zachowywać się tak jak powinnam. Nie zamierzam porzucić Harry’ego i Rona. Wiem, że ich ideały są tak różne od tych, które wpajano mi od dziecka, ale przed nimi nie muszę udawać i kłamać. Dlaczego nie mogę być sobą?


Bo jesteś ARYSTOKRATKĄ.

***

Nie będę się tłumaczyć. Miałam zepsutego laptopa a nie potrafię pisać na telefonie. Rozdział nie podoba mi się wcale, lecz czekam na wasze opinie

Kochająca was
Varii

            




3 komentarze:

  1. Cóż, napisałam komentarz pod poprzednim rozdziałem nie wiedząc, że jest już kolejny. Więc skopiuje to co napisałam tam:
    "Witam, przeczytałam dzisiaj wszystkie rozdziały Twojego opowiadania. Cieszy mnie, że znalazłam coś dojrzałego. Ciekawi mnie Twoja koncepcja. Pamiętam słowa z początku prologu i wiążąc je ze słowami ze snu Hermiony: ("Czy naprawdę masz odwagę zobaczyć co by było, gdybyś od zawsze znała prawdę?
    Tak.
    Czy jesteś gotowa podjąć ryzyko?
    Tak.
    A więc dobrze, potem będziesz miała prawo wyboru.")... mam nadzieję, że Hermiona wybra słusznie :) W końcu Harry sam nie pokona/łby Voldemorta, bez pomocy Hermiony :) Nawet marnując tyle lat z Ronem lepiej wybrać słusznie niż być "tak popapraną psychicznie czarodziejką czystej krwi" :P
    P.S. Źle się czyta ten tekst pisany czcionka na zielono. Nałożony cień na czcionkę powoduje rozmycie i jest to dość rozmazane.
    P.S.S Czekam na następny rozdział! :D"

    I dodam... bardzo dobry rozdział, naprawdę :) Mimo wpajanej od lat nienawiści do szlam i mugolaków Hermioną nadal jest Hermioną tylko zagubioną i smutną. Naprawdę ciekawi mnie jak to rozegrasz? Hermiona jednak ulegnie ciemnej stronie czy będzie prawdziwą gryfonką, dzielną ale i z ceniącą honor i moralność?
    Czekam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, dlaczego nie podoba Ci się ten rozdział - jest świetny! ❤ Bardzo ciekawe to było :)
    Podoba mi się, że Hermiona nie chciała się ograniczać do Draco Blaise'a i reszty bandy... Szkoda tylko, że oni się od niej odwrócili. Myślę, że tam w środku to nie byli jej prawdziwi przyjaciele - gdyby nimi byli, to nie zostawiliby jej samej.
    I mimo, że rozdział pełen był wspominek z pierwszej części HP, to było tu dla mnie pełno niespodzianek. To mi się podoba :)
    Zauważyłam, że każdy "moment" zamieniło Ci się na "Momot" :)
    Czekam na kolejny rozdział <3 :)
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Feltson
    accio-love-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Wreszcie zbetowałam i komentuję :)
    Rozdział bardzo ciekawy. Dzięki Tobie dowiedziałam się wielu rzeczy, o których nie miałam pojęcia ;) Cieszę się, że Hermiona będzie zadawać się z Harrym i Ronem na przekór wszystkim :D
    Oczywiście czekam na dalszy ciąg i życzę weny!
    Pozdrawiam
    Arcanum Felis

    OdpowiedzUsuń

Mia Land of Grafic